czwartek, 16 kwietnia 2015

Zuzankowe pogadanki

Zu podaje Hani lokomotywę Kubusia.
Zu - podziekujcie mi
Ja i Hana - dziękujemy Zuziu. A Ty co bedziesz robić?
Zu - idę do mojego ulubionego zajęcia.
Po chwili patrzę, co robi.
Liczy pieniążki

*****
Zu - mamo przycielas mi serdecznego paluszka

***
Zu - mamo! Chodź się ze mną wariacic

****
Zaczynają się smerfy.
Zu - mamo, smerfy. Wyłącz bo ja się boje Gamalela. On zawsze goni te nieznosne smerfy. On jest taki lobuziak. Rozbójnik.

****
Rano Zu bawi się lalkami. Zagladam do pokoju, żeby zobaczyć, co robi.
Podciągnęła bluzkę jedynej Barbie, którą ma. I przystawiła jej do piersi bobaska. To nic, że 10 razy większego niż Barbie.
Ja - Zuziu, co robisz?
Zu - no jak to! Nie widzisz?! Karmie Karolka
****

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

z życia matki na zwolnieniu

Niech mi ktoś powie, że człowiek na zwolnieniu odpoczywa i ma czas na spokojne chorowanie.
Może normalny człowiek tak.
Normalna matka?
... Na pewno nie.

Mąż po późnym powrocie z pracy w nocy pyta mnie jak się czuje.
' tak sobie' - w końcu cały dzien ewidentnie choroba atakowała. Wydawało mi się, że wygrałam.
O ja naiwna!

'Masz gorączkę'- pyta troskliwie Mąż.
'Skąd!' - odpowiadam zawijając się mocniej kołdra jednocześnie przyciągając Córi Młodszą do siebie bo przecież karmie właśnie, to nic, że co półtorej godziny,  a wieje mi po plecach.

Troskliwy Mąż sięga po termometr.
'Nie masz gorączki?! A to 39 to co?'
'Oj... '

Z nostalgia i rozmarzeniem wspominam czasy, gdy chorowało się pod rodzinnym dachem.
Lekarstwa podane. Obiadek zrobiony. Herbatka z sokiem malinowym cieplutka parowała na stoliku. A biedny chory człowiek dogorywal z książką w ręku, tudzież laptopem, przeplatając miłą lekturę, serialem i krótkimi drzemkami.
O losie losie...

Chora matka dwóch małych córek lat 2,5 i rok w ciągu dnia marzy o chwili, gdy będzie mogła zrobić herbatę z sokiem malinowym.
 I jeszcze zaczarowac rzeczywistość, by wypić ją ciepłą.

Chora matka robi obiad.
Przewija
Karmi również mlekiem własnym.
Wiem... Że powyżej 38 już się nie powinno, ale co począć, gdy Córi Młodsza pluje na odległość innym pokarmem. Kaszy z butelki nie zje. A jak i czym karmić w nocy? Mleka z butelki? Nie ma opcji. Obiadek.. Zje, ale na pewno nie od mamy, bo mamę szarpie się za bluzkę i wymownie patrząc woła się "dam', w bogatszej wersji 'mama da mniam'...

Chora matka organizuje córkom czas.  Zabawia od 6 rano do 21 gdy wreszcie potomstwo zasnie. Nieważne, ze sama w ciągu dnia oczy podpiera zapałkami i pije zimna latte (dzięki Siostro ma za największego przyjaciela - Mój ukochany ekspres) z cynamonem i syropem kokosowym.

Chora matka robi pranie, sprzata i prasuje.

Dzień jak co dzień.

Moje dziewczyny, podobnie jak Alicja z reklamy, udają, że nie wiedzą skubane, co znaczy ' kochanie, przepraszam, ale chyba muszę wziąć dzień wolnego'.
Wolnego...

No przecież urlop macierzyński to najlepszy urlop wypoczynkowy.

A zwolnienie...
Matko... Idź chora do pracy - tam sobie odpoczniesz



wtorek, 7 kwietnia 2015

Zuhankowe pogadanki

Mąż bawi się z dziewczynkami.nagle słyszę zza ściany
Zu-to ja będę waflem
M.-a ja czekoladą!
Zu- dlaczego tato będziesz czekolada?
M.-mam Was na raczkach. Ty Zuziu jesteś waflem, Hania tez. To ja czekolada w środku
:)

****
Zuzia siedzi na samochodzie. Hania ustawia się za nią na koniu.
Zu - mamo! Jedziemy z podroż z Hania. Daleko. Pa pa

***
Zu - mamo, ja jade do Lidla, Hania do biedronki. A tata do Leclerca. Co Ci kupić?

****
Poranek wielkanocny. O 6 z pokoju dziewczynek dochodzi wołanie 'Tatusiu!'. Karmiąc Młodszą Córi cieszę się w duchu, ze to nie mamusie woła Starsza. Budze Męża.
Po chwili słyszę taka rozmowę.
M.-spij Zuziu, jeszcze wcześnie, musisz się wyspach, bo dziś święta.
Zu-a co to za święta?
M.- wielkanocne
Zu - a co się wtedy śpiewa?
M.-Alleluja
Zu - nie, ale-zuzia!
****
Na spacerze
Zu - mamo patrz jaki dzieciak! Ale fajnie na rowerze jeździ. Na dwóch kołkach. Nie boi się wysokości!

****
Przytulajac się do Młodszej Córi mówię
- kto da mi buziaka?
Hana - Too-di... (Nasza psinka)

czwartek, 2 kwietnia 2015

Wspominajka

Święta tuz tuz. Normalnie można się pomylić, jakie to, bo za oknem pada śnieg.
Nie było go w styczniu, nie było w lutym, a tu niespodzianka - zachcialo mu się sypać w kwietniu. Ciekawe ile osob martwi się o swiateczne podróże, bo opony juz letnie?..

Na myśl przychodzi mi czas z poczatku małżeństwa, gdy wszystko było tak malo skomplikowane logistycznie. Mnóstwo wolnego czasu. Spanie do południa, leniwe śniadania, romantyczne wieczory przy swiecach i lampce wina.

A teraz?

Teraz jest kolorowo
Twórczo
Nieprzewidywalnie.

Urodziny Męża.
Impreza.
O 22 dziewczynki zasnely u siebie.
Bawimy się.
Po północy zerkam nieśmiało na zegarek.
Nie zeby było niemilo, ale może goscie zaczeliby zbierać się do wyjścia?
O 2 patrzę juz nie tylko ukradkiem w stronę zegara na ścianie. Może ktoś się zreflektuje?
O 3 ogarnia mnie blady strach. W końcu dziewczynki maja w zwyczaju wstawać o 6.
Udaje, ze nie umiem liczyć.
Może ta noc jakoś się wydluzy?
Może nagle uda się zatrzymać czas?
O 4 kladziemy się spać.
Budze się rano...
UPS... 10!!!
Dziewczynki powoli otwierają oczka.
'Jaki piękny poranek' - mówi Zu.
Oj prawda..
W snach nie przypuszczałabym, ze pospimy tak długo.

Po moich urodzinach nie były juz tak łaskawe, choć naiwnie miałam nadzieje na powtórzenie wcześniejszego scenariusza. Niestety nie zerkalam na zegarek. Chyba nie udało mi się zaklinac rzeczywistości.
I jak tu nie kochać tej roznorodnosci?

Codziennie odkrywamy, jak proste było nasze wcześniejsze zycie. Jak zaplanowane nawet w chwilach spontaniczności.
A teraz?
Żyjemy chwila.
Żyjemy naprawdę.

Chwili Trwaj bo jesteś piękna!

środa, 1 kwietnia 2015

Wózkomania

Każdy ma swojego bzika, każdy swoje hobby ma - tak śpiewał mały chłopczyk w jednej z piosenek mego dzieciństwa, która również uwielbiają moje córeczki.

Trudno lepiej w jednym zdaniu podsumowac to, na co aktualnie się 'zakręciłam'.
No dobra. Nie tylko na tym punkcie mam bzika. Ale o innych mych wariactwach innym razem.

Wózki wózki wozeczki.. Trójkołowe, cztero...

Moim niekwestionowanym liderem wśród wózków, a miałam okazje jeździć juz kilkoma, pozostaje wielofunkcyjny tako captiva.
Wózek kupilismy tuz po narodzinach Starszej Cori. Będąc w szpitalu przez telefon instruowalam Męża skąd ma wózek zamówić. Byłam zakochana w fuksji. Maz mniej. Wolał niebieski , bo z 'różowym wstydzilby się chodzić'. Nieopatrznie pozostawilam Mu wolny wybór miedzy tymi kolorami w skrytosci serca żywiąc nadzieje, ze zamowi ma wymarzoną fuksje. W końcu po takim porodzie mi się należało. Nadzieja pryska niczym banka mydlana, gdy po powrocie do domu otwieralam pudla.
Niebieski tez ładny - pomyslalam.
Może drugi bedzies chłopiec - miał nadzieje Moj Maz zamawiając wózek ;)

Terenowy, bo to chyba najlepsze określenie, tako na dużych pomalowanych kołach przejedzie po każdym terenie. Gondola - jedna z największych na rynku.mstarsza Cori z racji długiej, mroźnej zimy - tak tak dwa lata temu była taka zima. Ktoś to jeszcze pamięta? - jeździła w gondoli mając jeszcze 8 miesięcy. Mieściła się bez problemu i chyba było jej wygodnie, skoro podczas każdego spaceru znacznie spala.

Spacerowa tez niczego sobie, choć brak mi w niej możliwości podgladania dziecka przez budke, gdy siedzisko ustawione jest przodem do kierunku jazdy.
Duży kosz na zakupy, niestety malo funkcjonalny, bo ciężko cokolwiek do niego włożyć czy wyjąć szczególnie w opcji ze spacerowa.
Po trzech latach użytkowania, dwójce dzieci wózek wygląda praktycznie jak nowka sztuka. Stelaż delikatnie porysowany,  ale to juz wina przewożenia w bagażniku.

Można pokusić się o stwierdzenie, ze captiva to prawie idealny wózek. Prawie. Zeby pojechać na wakacje i w bagażniku zmieścić wózek i bagaże trzeba chyba wynajmować autobus. Złożony zajmuje cały bagażnik. A mamy kombi.
Dlatego zaczelam poszukiwania kompaktowej idealnej spacerowki.
Poprzeczka postawiona wysoko.

Co znalazłam? Co się sprawdziło? A co nie? Jaki wózek przeszedł pozytywnie testy?
O tym juz niedługo


piątek, 27 marca 2015

Zuhankowe pogadanki

Zu do Hani - juz jadę! Pa Mała! Jutro się spotkamy. Fenk ju

***
Zu - jutro przyjdą goście. Będzie tort i świeczki.
Ja - pewnie Zuziu. A kto będzie dmuchal świeczki?
Zu - ja i Hania. A jak będą wakacje, to będą moje urodziny i będę mieć świeczki.
Ja - a ile tych świeczek będzie?
Pokazuje na palcach. Liczymy. Jeden. Dwa..
Hanu - triii..
***
Zuzia gotuje. Miesza wodę w miseczce, przelewa, po czym woła
- jestem panią pieczarką. Mam ochotę was nakarmić. Proszę to pyszny sosik.
***