Święta tuz tuz. Normalnie można się pomylić, jakie to, bo za oknem pada śnieg.
Nie było go w styczniu, nie było w lutym, a tu niespodzianka - zachcialo mu się sypać w kwietniu. Ciekawe ile osob martwi się o swiateczne podróże, bo opony juz letnie?..
Na myśl przychodzi mi czas z poczatku małżeństwa, gdy wszystko było tak malo skomplikowane logistycznie. Mnóstwo wolnego czasu. Spanie do południa, leniwe śniadania, romantyczne wieczory przy swiecach i lampce wina.
A teraz?
Teraz jest kolorowo
Twórczo
Nieprzewidywalnie.
Urodziny Męża.
Impreza.
O 22 dziewczynki zasnely u siebie.
Bawimy się.
Po północy zerkam nieśmiało na zegarek.
Nie zeby było niemilo, ale może goscie zaczeliby zbierać się do wyjścia?
O 2 patrzę juz nie tylko ukradkiem w stronę zegara na ścianie. Może ktoś się zreflektuje?
O 3 ogarnia mnie blady strach. W końcu dziewczynki maja w zwyczaju wstawać o 6.
Udaje, ze nie umiem liczyć.
Może ta noc jakoś się wydluzy?
Może nagle uda się zatrzymać czas?
O 4 kladziemy się spać.
Budze się rano...
UPS... 10!!!
Dziewczynki powoli otwierają oczka.
'Jaki piękny poranek' - mówi Zu.
Oj prawda..
W snach nie przypuszczałabym, ze pospimy tak długo.
Po moich urodzinach nie były juz tak łaskawe, choć naiwnie miałam nadzieje na powtórzenie wcześniejszego scenariusza. Niestety nie zerkalam na zegarek. Chyba nie udało mi się zaklinac rzeczywistości.
I jak tu nie kochać tej roznorodnosci?
Codziennie odkrywamy, jak proste było nasze wcześniejsze zycie. Jak zaplanowane nawet w chwilach spontaniczności.
A teraz?
Żyjemy chwila.
Żyjemy naprawdę.
Chwili Trwaj bo jesteś piękna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz